Dziś niestety... nie ma zdjęć... i nie ma dobrych wieści...
Dżekuś zamieszkał z nami w domu... bo zaniemógł na tylne łapki...
Jak na owczarka niemieckiego w tym wieku... to niestety... ale dość poważna sprawa....
Ale... jest szansa :) Po podaniu sterydów, jest w stanie przez trochę utrzymać się na łapach, a nawet (co prawda z asekuracją w formie chusty) zrobić kilka kroków :)
Praktycznie cały dzień skupił się na nim <3
A mikomalątka szalały w drugim pokoju ;)
No a Dusia, Łoś i Toś nadal przygotowują się do wystawy :)
Mam nadzieję, że do soboty Dżekuś dojdzie do siebie :)
Zuch chłopak <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.