Najpierw kot NINJA, czyli... Arielka :) <3
I to zdziwienie Amelki :)
Maniek jak co roku wyprowadził się z nami na działkę i ... ponownie zakochał w Mikumbie :)
A taki oto prezent moje kociaste mi zafundowały na poprawę humoru :)
Jako, że ten kwiatek lądował na ziemi średnio raz w tygodniu, a ostatnio co 2 dni.... to...
po prostu został oddany...
I tym oto sposobem moje koty zdecydowały, że nie będzie żywych kwiatków....
Zostały jeszcze tylko 3 fiołki na parapecie w kuchni... które raczej za długo nie pożyją...
bo zostają systematycznie zjadane...
no ale cóż poradzić ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.