31 stycznia 2012

Kocia Banda Kastratów

  Pierwszą koteczką z jaką miałam styczność jest Kizia. Czarna cudna kastratka :)


 Kocia indywidualność. Jak ma ochotę to uwielbia mizianki i głaski. Nie lubi sie bawić. Ponad wszystko kocha wolność i niezależność. Mieszka na działce w altance do której ma swoje kocie drzwiczki i tam jest jej dobrze:) Latem wygrzewa sie w słońcu, a zimą śpi całymi dniami w sianie :)

W domu wraz z baną półdługowłosych mieszka kochany kastracik wujek Maniek.


 Na zdjęciu razem w Venką, która niestety.... ale... nie czuła się dobrze w domu gdzie było więcej niż dwa koty... I dlatego wyprowadziła się do Damiana. Długo szukałam jej odpowiedniego domku, który... jak się okazało... był tuż tuż.... dwie ulice dalej... :) No i dzięki temu widzę ją bardzo często. I jest śliczna i cudowna, choć indywidualistka.

A Maniek... no cóż... jechaliśmy do schronu do Łodzi po kociaka... a wróciliśmy z nim... czy trzeba coś więcej pisać... Po prostu niezwykły kot... Kochany Maniek tylko czeka az ręka powędruje, żeby go posmyrać :) Miziak i słodziak na potęgę.

Następnymi futrami które były mi pisane są Miśka i Vermuth :) tzw czarno-biały pakiet mieszkający wraz z Kizą na działce... :)
Miśka to urocza dziewczynka. Indywidualistka, potrafi pokazać kto tu rządzii :) No i awanturnik, jak chce miłości to musi ją dostać tu i teraz :)
Oto i ona:


 Vermuth to jak samo jego imie wskazuje uroczy Pan w garniturku. 


 Niestety... ale nie mieszka u mnie na działce... w domu też nie dało rady... na działce sobie nie radził... więc z bólem serca... bo to na prawdę cuuudowny kot.. zaczęłam mu szukać nowego domku... no i znowu... był blisko :) Zamieszkał z moją dobrą koleżnaką w Łodzi. Ma ksywkę Mikuś- Morderca :) ze względu na swój ciężki charakter ;p Ale już się dogadał :) Wielki pieszczoch teraz cieszy Swoich Dużych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.